Strona 186 z 190

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 3 wrz 2015, o 16:42
przez koner
Konus0 zaspawany dyfer nie jest konieczny, może być szpera chociaż na zaspawanym bedzie łatwiej latać, zwłaszcza że będziesz latał na 17" , ja mam m52b28 i z tym samym dyfrem co u ciebie zaspawanym oczywiście na 15" latałem bez problemu, na 16" już czułem drobna różnice ale nadal nie było problemu z poślizgiem, na 17" jeszcze nie latałem ale na pewno na wąskiej oponie i niskim profilu bedzie łatwiej. 2 felgi na trening to trochę mało, przydałyby sie ze 4 szt przynajmniej bo znając życie będziesz zakładał jakies śmietniki na te felgi i jak ci sie zechce jeszcze trochę laczka popalić to ci nawet na 5 minut taka opona nie starczy.

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 3 wrz 2015, o 22:27
przez Konus0
tak opony przewiduje śmietniki, trochę szkoda ładnych opon :D a jak Ci się jeździło na co dzień z zaspawanym dyfrem? dużo problemów? i jeszcze jedna rzecz, jak znosił treningi silnik?

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 4 wrz 2015, o 08:54
przez koner
Dyfer- to nie jest tak, że jak masz zaspawany to wystarczy ze lekko dotkniesz gazu i już bokiem stawia, jak się nie ciśnie to jeździ się normalnie, najbardziej czuć różnice przy ruszaniu kiedy rownocześnie skręcasz kiere np. jak wyjeżdzasz z parkingu, wtedy czuć jak jedno koło przeskakuje na asfalcie, jak masz szpere to zostaw, jesli nie i dopiero chcesz kupić to licz sie ze znacznie większym wydatkiem niż spaw. Jeżeli chodzi o silnik to mój jest w naprawdę dobrej kondycji i radzi sobie swietnie, ALE! ja dbam o to żeby ten silnik taki był, nigdy nie upalam na zimnym silniku, olej 10w60 i wymieniam co 3-4 tysiące kilometrów i jak upalam i słyszę ze olej jest już rzadki - słychać wtedy zawory to robię przerwę, mam też wentylator włączany z kabiny i zawsze pilnuje temperatury, nie mam też termostatu, chociaż jak jeszcze miałem to też nie było problemów z temperaturą. Dobrze też zamontować chłodnice wspomagania bo jednak płyn się grzeje i odbija się to na pompie.

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 5 wrz 2015, o 09:15
przez Konus0
dzięki wielkie za odpowiedź.
kurde teraz zacząłem się zastanawiać czy nie lepiej kupić jakieś drugie e36 typowo do driftu :/ dość dużo tych przeróbek zbędnych w sumie do normalnej jazdy...

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 30 wrz 2015, o 07:27
przez GrubyCMG
Siemanko! Z racji tego, że znudziło mi się powerslide'owanie FWD (tak, da się :grin: ), to teraz chcę się przerzucić na RWD (marzenia o lataniu bokiem :) ). Mowa o gruzie do upalania i nauki jazdy w kontrolowanym poślizgu. Upatrzyłem sobie kilka modeli aut w dokładnej gamie silnikowej. A mianowicie : E36 (1.8 albo 2.0, najlepiej 2.5), E34 (2.0, 2.5, 3.5), Omega B 2.0 16V, Senator (jaki silnik się trafi, taki trafi), Volvo 740 (wiem, klofta), Poldon (klasyka polskiej motoryzacji) Ford Scorpio 2.8 v6, Sierra DOHC 2.0. Drugorzędną ligą są Mercedesy. Dlaczego? Na forach czytałem, że mają cięższe do opanowania wejścia w poślizg. Tutaj się głowię nad W201 i W124 ( silniki od 2.0 w górę). Auto ma być typowym gruzem, więc niskobudżetowe i zbliżone maksymalnie do serii, by można było nim się poruszać też na co dzień. Pozdrawiam! :)

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 30 wrz 2015, o 19:32
przez jarasboss
Od siebie moge dodac ze jezeli chodzi o e36 to tylko 2.8 i to najlepiej poodzone 200 koni to takie minimum zeby sie nie wkurwiac na slabe auto ze zdycha na dlugich lukach.Sam upalam m50b25 w sedanie i ciezki temat zeby na 3 biegu szla bokiem na suchym

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 30 wrz 2015, o 23:06
przez GrubyCMG
Widzę kolega z Inowrocławia ;) Chodzi mi o auto, które jest w stanie latać bokiem przy najniższych kosztach, bo od razu perfekcyjnie bokiem zakrętu nie przelecę :) Wiadomo, uczyć się mam zamiar na jakimś dużym placu, więc muszę szukać miejscówki. Jeśli bym wrzucił węższe laczki na tył do 2.5 to może by to coś dało? No i plus zaspawanie dyfra, bo w końcu to ma być gruz ;)

E30 czy e36

PostNapisane: 15 paź 2015, o 18:50
przez Aga325i
Która lepsza na pierwszy driftowóz, e30 czy e36? Planuje wydać nie więcej niż 6 000 na samą budę, a z tego co widzialam e36 jest tańsza ale częściej rdzewieje...
Jeszcze jedno pytanie, jaka jest różnica między zaspawanym dyfrem a kupiona szpera? Co bardziej opłaca mi się robić w pierwszym aucie?

Re: E30 czy e36

PostNapisane: 17 paź 2015, o 17:12
przez e30 owner
Aga325i napisał(a): a z tego co widzialam e36 jest tańsza ale częściej rdzewieje...


Nie miałaś e30 widzę :)

Obie tak samo rdzewieją, przy czym e36 mniej, pod warunkiem że:
- nie dzwoniona
- zabezpieczane/przeglądane są otwory na lewar
- w odpowiednie miejsca podstawia się podnośniki żabkowe i kolumnowe
- nie dopuszcza się aby w przednim błotniku za plastikowym nadkolem nazbierało się błoto.
- Nie jeździ się z glebą po krawężnikach i lasach.

E30 rdzewieje w całości, od podszybia w dół, praktycznie. A jeśli na gwincie i bez rozpórek to i pęka często.

Według mnie z tym kapitałem na jedną e30 w stanie na 3+ (nie koniecznie z silnikiem jaki szukasz i z budą jaką szukasz) znajdziesz 30 e36 w stanie na mocną 4 w którym pospawasz dyfer i będziesz mogła już upalać (w tych pieniądzach znajdziesz spokojnie 325i e36).

Kupuj drugi dyfer, w przypadku 325i od 3,65 bodajże w górę i spawaj. Seryjny 3,15 jest deczko za długi.

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 20 paź 2015, o 16:39
przez mADEY
No to ciekawe rzeczy piszesz albo te auta tutaj na północy są dużo tańsze... Ja sprzedawałem budę e30 qp w stanie niedalekim ideału z drzwiami i całą blacharką za niecałe 4k z tego co pamiętam.

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 24 paź 2015, o 00:01
przez e30 owner
Właśnie - BUDĘ, za 4 koła papieru masz możliwość znaleźć e36 325i w stanie średnim JEŻDŻĄCE. Widzisz różnice?? Budę gołą e36 z papierami wyrwiesz od 500pln (nawet coupe) uzbrojoną w sedanie znajomy kupił za 1000pln (z oc i przeglądem bez rdzy jakiejś szalonej).

Jak by nie było, kupiłem sam budę e30, i każdemu (kto nie ma 50k pln i swojego warsztatu jak ja, jest tylko hobbystą) doradzę zawsze -nie róbcie błędu jak ja - brać tylko i wyłącznie całe jeżdżące samochody (nawet słabo jeżdżące - do poprawek, nie mylić z spałowanymi gruzami z dopiskiem "przygotowany do driftu").

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 18 lis 2015, o 16:01
przez SzajbusDrifter
Witam serdecznie jestem tu nowy i bym chciał was zapytać jakie auto proponujecie na początek myslałem o E35 ale wolęwas zapytać ;) :help:

Pierwsze auto

PostNapisane: 22 lis 2015, o 22:17
przez czikit
Witam, jak tytuł wskazuje mam wątpliwości co do pierwszego samochodu. Nie chodzi jednak o wybór konkretnego modelu, lecz o to czy to dobry pomysł, aby pierwszym samochodem był taki przystosowany do driftu. Byłoby to oczywiście auto zarówno do trenowania/dawania frajdy jak i do legitnego poruszania się po ulicy. Przeszukałem trochę forum i rozumiem, że driftcar i auto na trasę jest nie możliwe. Kompromis nie do osiągnięcia, bynajmniej nie w zadowalającym stopniu. Ale czy auto po podstawowych przeróbkach tzn szpera itd jest nie do jazdy po ulicy? Mieszkam w Warszawie i tu też pewnie będę uczęszczał na uczelnie wiec dystanse nie byłyby tak kolosalne. Gdyby wg was dało się to pogodzić to od razu spytam, czy kultowa e30 mogłaby się sprawdzić w takiej roli?
Z góry dzięki za poświęcony czas i pozdrawiam

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 23 lis 2015, o 07:13
przez Przemo107
186 stron tego wątku a wciąż pojawia sie to samo pytanie. Wystarczy poczytać. Latanie bokiem uzależnia i jak Ci się spodoba to będziesz przerabial auto coraz bardziej i w pewnym momencie stwierdzisz, ze juz się nie nadaje do jeżdżenia codziennie na uczelnie.

Re: JAKIE AUTO KUPIĆ - TU ZADAJEMY TO PYTANIE

PostNapisane: 26 lis 2015, o 15:22
przez e30 owner
Przemo107 napisał(a):186 stron tego wątku a wciąż pojawia sie to samo pytanie. Wystarczy poczytać. Latanie bokiem uzależnia i jak Ci się spodoba to będziesz przerabial auto coraz bardziej i w pewnym momencie stwierdzisz, ze juz się nie nadaje do jeżdżenia codziennie na uczelnie.


Da radę. Sam upalałem przez rok czasu służbową c klasę 1.8l po budowie (bo o asfalcie to zapomnieć można przy 120KM). I temat wygląda tak, że samochód jest totalną serią w LPG na dodatek. Żeby samochód codzienny nadawał się do latania, przede wszystkim nie może się zepsuć na treningu, czy (co częściej się zdarzało) w trasie w tygodniu. Szybko padają tuleje i sworznie w zawieszeniu, i wcale długo na to nie trzeba czekać. Opony również znikają szybko (nawet jak się lata po szutrze - komplet mi starczył na 3 miesiące), kolejna sprawa to sprzęgło, po roku nie pracowało już tak jak powinno, choć tragedii nie było, i dalej pewnie robiłem trasy po 200km. Pojawiły się różne dziwne wibracje i trzeszczenia, urwało wydech, wybierak zmiany biegów zaczął się rozpinać od wodzików. Wyrwało przewód doprowadzający LPG do listwy wtryskowej (zły przewód o za dużej średnicy, zbyt mocno skręcony opaskami i obcięło przewód przy opasce przy reduktorze). Wystrzał opony gdy wracałem do domu z delegacji - wyglądało że jeszcze miesiąc opona wytrzyma bo bieżnika było 2mm, ale pękła wewnątrz.

Milion pierdół ogólnie, ale takich pierdół które za każdym razem zatrzymywały pojazd w trasie, lub tuż przed wyjazdem w trasę. I zazwyczaj wtedy gdy było coś pilnego do pojechania. Ja sobie radziłem w ten sposób, że miałem swoją skrzynkę narzędziową "pierwszej pomocy" i w trasie mogłem takie pierdoły ogarnąć.

Kolejna sprawa jest z samochodem porobionym w stronę driftu i jeżdżącym po drogach, gdzie negatywy są duże, spawane dyfry itd. Da się tym jeździć, ale wymaga to nauczenia się samochodu od nowa, bo taki samochód inaczej się napędza, inaczej hamuje i inaczej skręca. Kolejna rzecz jest taka że taki samochód diametrialnie inaczej jedzie jak jest sucho a inaczej jak jest mokro. Często jest tak że w normalnej jeździe przez rondo jechało się 30km/h a przy dużym negatywie i spawie już 15, bo przy większej prędkości samochód leciał w chodnik przodem.

Ogólnie trzeba to wyważyć sobie samemu i samemu dopasować samochód do swoich możliwości i umiejętności, nie tyle samego prowadzenia, bo kręcić kierownicą to małpę można nauczyć, co przewidywania jak samochód zareaguje i jak na nasz tor jazdy wpłynie otoczenie (wyskakujący przechodnie rowerzyści - bardzo groźni swoją drogą, czy inne samochody).

Więc dużo rozwagi :)

Ze swojej strony mogę polecić jakieś rozsądne zwiększenie skrętu bez szerokich wahaczorufff, zainwestować w szperę nie spaw, wymienić tuleje na poliuretan o twardości 75Sha, obspawać newralgiczne punkty mocowania zawieszenia, komplet rozpórek, nie bawić się w gwinty tylko pójść w dobre amortyzatory regenerowalne (koni street, koni sport, bilstein b6 czy b8) jeśli sprężyna jest liniowa (mam na myśli że nie zmienia się średnica zwoju) można ją dociąć o zwój (będzie niżej i sztywniej) lub kupić jakieś aftermarkety. I popracować nad geometrią na ile fabryka pozwala. No i dobra guma na przód (jakościowo nie mam na myśli pchać 17" i szerokości 225 jakichś używanych starych śmietników bo nazwa marki jest popularna).