Może powiem tak nie jestem leniem do roboty,ale do nauki, dziwi mnie tylko jedna rzecz,mieliśmy jakoś w listopadzie egzaminy próbne i ja w sumie jeden z najgorszych uczni w klasie ,wypadłem na egzaminie bardzo dobrze ,przebiłem uczniów co zwykle mają same 4 i 5...Poprostu mam takie refleksje ,przemyślenia że jeśli mi się chce to potrafię się nauczyć i zdobyć maxa pkt czy to kartkówka , sprawdzian itp. ,ale generalne mi się nie chce ,bo jakoś nie czuje potrzeby takiej wiedzy... Wiem wiem zaraz posypią się hejty ,że co ja chce z takim podejściem osiągnąć...Tak ,jestem jeszcze głupi i nauka ,wiedza nie mają dla mnie znaczenia ,może w tym technikum mnie olśni i zacznę się naprawdę uczyć ,ale to pożyjemy zobaczymy
.Mogę jeszcze dodać tak kolokwialnie ,że moje "towarzystwo" mnie tak wychowało
,ale nie będę go zmieniać bo z nimi czuje ,że żyje i napewno wolę gdzieś wyjść wieczorem niż zamulać przed książkami...