Nikikin napisał(a):Ale poco tak na sile kombinujesz? Jak nie chcesz dodatkowych zaciskow to wepnij sie z recznym liniowo.
Z tym twoim rozwiazaniem to co, jak bedziesz chcial boka polozyc to pierw bedziesz krecil zaworami zeby nie bylo hamowania ale byl reczny? Takie rozwiazanie z bezpieczenstwem ma nie wiele wspolnego...
Już wszystko wyjaśniam, będę robić tani driftcar który będzie zarejestrowany i będzie się poruszał o własnych siłach po drodze, do najbliższego toru Wyrazów mam 100 km więc chce bezpiecznie dojechać( czytałem, że spada mocno wydajność hamowania gdy odcięty jest przód)Jako, że robię wózek na bazie e36 325i to wiem, że tylne hamulce w tym samochodzie nie są tylko dla picu a na prawdę mocno hamują. Nie mam doświadczenia w lataniu pospawanym na suchym ale wiem,że na śniegu często używałem i hamulca i pedału gazu( podczas długich zakrętów z przejściem z jednego w drugi i gdy robiłem długie ślizgi na placach) i wiem ze dużo mocy zabierało takie do hamowanie więc w mojej może błędnej opinii uważam, że przy tak słabym silniku na asfalcie będzie jeszcze gorzej a na dodatek czytałem na tym, że forum iż wpięcie w układ to też problemy typu opadający pedał co jest dla mnie lekko stresujące na starcie.. Nie mam dostatecznej wiedzy dlatego pytam o możliwe rozwiązania tutaj na forum bo jest to najlepsze miejsce. Moja przygoda z ślizganiem bo driftem tego nie nazwę to jedynie 4 lata na śniegu i niewiele na mokrym ( w BMW E30 panowie w niebieskich strojach zatrzymali mnie 6 razy za drift ostatni raz tak mnie postraszyli, że sprzedałem samochód )
Tak jak pisałem w drodze normalnej będzie tył użytkowany normalnie a podczas gdy będę nastawiony na ślizganie chciałem ustawić zawory tak by odciąć tylne koła od nogi. Nie wiem na jakich zaworach to zrobić ani czy to zrobić mam czasu jeszcze trochę a jak już kupię bazę chce mieć wszystko w głowie co robić...
p.s. Jakie maksymalne ciśnienie jest w układzie podczas hamowania?