LFS+G27 Vs Real Drift

[kuliz]

Siemka !
Od razu powiem, że jestem nowy na forum, i to jest mój pierwszy post tutaj Jestem Patryk, mam 15 lat, i od wielu lat jestem fanem driftu. Gram w LFS od 4 lat z czego rok na G27, i nie chwaląc się jeżdżę profesjonalnie, i wkładam w to całe 400KM które mieści się pod maską S14 I tutaj jest moje pytanie, czy wiedza i umiejętności które zdobywam w LFS na G27 ( jeżdżę na ustawieniach przypominających prawdziwy samochód, czyli 900 stopni skrętu, manualna skrzynia + sprzęgło ) przydadzą mi się w przyszłości w prawdziwym drifcie ? G27 kupiłem tylko w tym celu, aby ćwiczyć od łebka
Pozdrawiam !

[MeRoPL]

Powiem tak : Z tego co słyszałem, to w realu driftuje się inaczej, oraz nijak się ma to jeśli chodzi o odwzorowanie w LFS. Wiem jednak, iż na pewno o wiele szybciej powinieneś ogarnąć w realu podstawy i szybciej będziesz łapał "o co chodzi".

( Posługiwałem się argumentami tych, którzy jeździli w LFS a potem przesiedli się na real )

[kuliz]

Hmm oby to była prawda Poczekamy jeszcze na opinię driftujących w realu

[Blacky]

pewnie, że jest inaczej - przede wszystkim, masz więcej zmiennych, które definiują to, jak polecisz bokiem. rodzaj nawierzchni, opony, zużycie zawieszenia, stan hamulców, układu kierowniczego, stan budy, wszystko. do tego dochodzą przeciążenia - lepiej czujesz, co faktycznie dzieje się z autem. do tego jeszcze dochodzi fakt, że trochę inaczej same opony zachowują się w rzeczywistości.
ale grając w LFS'a dużo łatwiej nabyć nawyki, które po przeniesieniu do rzeczywistości ułatwiają opanowanie samochodu.

[kuliz]

Dzięki wielkie, czyli trochę rzeczy z LFS'a przyda się w przyszłości
Pozdrawiam !

[pociagnijWAJCHE]

myślę że LFS pomaga wyrobić sobie pewne nawyki np. w tym roku, w zimie jadąc prostą drogą (prędkość miałem nie dużą jakieś 30 - 40km/h) nagle zarzuciło mi tył samochodu tak że byłem praktycznie ustawiony w poprzek drogi, skontrowałem na maxa i udało mi się wyprowadzić auto. Gdy już jechałem prosto dotarło do mnie że wcale się nie przestraszyłem mimo iż od krawężnika dzieliły mnie centymetry, od początku zachowałem zimną krew i wiedziałem co robić, żeby nie odpuścić do końca gazu i kiedy zacząć popuszczać kontrę żeby mnie nie wybiło w drugą stronę. Sądzę że największym problemem po przesiadce z virtuala do realu mogą być występujące przeciążenia których nie ma siedząc przed kompem

[Blacky]

największy problem to zmienne warunki, jeśli masz chociaż kubeł i 3 pkt 2' szelki to te przeciążenia są jeszcze bardziej pomocne