To ja też opisze moje przygody z niebieskimi.
Po za jakimiś mandatami za prędkość, raz wyłapały mnie psy jak latałem bokami po sporym placu gdzie jest nauka jazdy.
Po konwersacji z matołem skończyło się na 100zł i chyba 5 czy 6 punktami za spowodowanie zagrożenia.
Drugi raz kiedy miałem styczność z niebieskimi to było na al.Witosa jak się zjeżdża z trasy siekierkowskiej na czerniakowską przy ZUS-ie.
Po prawej stronie są bariery dźwiękowe więc nie widać co jest za zakrętem ( często tamtędy jeżdżę i 9/10 razy ten zakręt lecę bokiem ) tak tez było i tym razem
Wylatuje z tego zakrętu ostrym driftem patrze a tu na przytsanku stoją psy ( tajniaki srebrnym mondeo ) i spisują jakiegoś gościa.
Pierwsza myśl była taka żeby zwolnić ale wtedy by matoł mnie z pewnością chciał zatrzymać więc dodałem jeszcze gazu i tylko patrzyłem czy się za mną zerwą
Na szczęście ten pies co siedział w aucie nie chciał zostawiać kolegi który spisywał jakiegoś gościa ( zresztą zanim by ruszyli to ja już bym był przy Łazienkowskiej
)