Być może narażę się wielu osobom tym postem, ale piszę go dlatego że ten sport nie jest mi obojętny.
To że Drifting w Polsce rozwinął się w zawrotnym tempie nikogo nie powinno dziwić. Staje się to za sprawą tak fantastycznych i profesjonalnych teamów jak BUDMAT, STW, PUZ, ORLEN i wielu innych. Niestety na tym się tylko kończy. Spotykam się z wieloma różnymi ludźmi z różnych dziedzin motorsportu w Polsce oraz wieloma dziennikarzami motoryzacyjnymi i niestety zawsze rozmowy na temat driftingu kończą się śmiechem z ich strony.
Prawda jest taka że nasz sport zawsze jest podsumowywany w jeden znaczący i bardzo brutalny sposób:
„DISCO POLO Polskiego motorsportu”
Zaczynam się przyzwyczajać do tego że staliśmy się swojego rodzaju klaunami imprez motoryzacyjnych, jak ktoś ma zrobić show to dzwoni się po nas, i na tym się kończy. W mediach istniejemy praktycznie tylko dzięki zaangażowaniu ekipy Karola Kowalskiego i stacji TVN, pozostałe media publiczne mają nas w nosie.
Nie wiem czy ten post coś wniesie ale być może ktoś zacznie myśleć o tym w jaki sposób zmienić ten wizerunek, sam zastanawiam się codziennie co można zrobić aby widziano w nas profesjonalnych kierowców a nie tylko upalaczy i doszedłem do wniosku że trzeba wprowadzić zmiany w organizacji zawodów.
Oto kilka pomysłów z mojej strony: traktujcie je jako „Moim zdaniem”
- moim zdaniem pora aby PFD dogadało się z PZM, być może ten zabieg będzie bolesny ale może przynieść więcej korzyści niż strat. Wg mnie licencja PFD powinna coś znaczyć i mieć jakąś siłę, obecnie daje tylko możliwość udziału w DMP i tyle jest warta, skoro PFD uznaje licencje PZM gdzie np. R2 przez jakiś czas można było sobie kupić za 500PLN, to dlaczego nie może być w drugą stronę. Jestem przekonany że organizacja zawodów pod szyldem PZM w największym stopniu poniesie prestiż i postrzeganie driftingu
-moim zdaniem warto pomyśleć o wprowadzeniu klas, wiem że to trudny zabieg bo wszyscy startują praktycznie z bardzo zbliżonymi pojemnościami ale wprowadzenie klas mocowych od do urozmaici rywalizację i wpłynie na większą rozpoznawalność zawodników. Fajnie będzie się pochwalić „2 miejsce w klasie 3, a w generalce? Hmmyy 23, i jeszcze pamiątkowy puchar i tytuł mistrza w klasie 3!!!” ograniczenia szerokości opon w zależności od wagi się nie sprawdzają, a do zgłoszenia każdy obowiązkowo przesyła wykres pomiaru mocy, jeśli poświęcamy tyle sianka na nasz ukochany sport to ta stówka na pomiar nas nie zabije
-najważniejsza kwestia organizatorów Drift Open, SDC, DPB, STW… powinniście się dogadać między sobą i z PFD, niech PFD sumuje punkty z wszystkich tych serii do zdobycia licencji PFD, sami wiecie jak to jest jak człowiek uprze się na jedną serię i z np. planowanych 3 zawodów był na tylko jednej rundzie bo mu autko np. nawalało, a tak jedna runda w Drift Open, jedna w STW bo termin pasował, jedna SDC i punkty zdobyte!!! Podobnie jak w KJS-ach tam punkty się sumują z różnych cykli a od 2013 do R2 trzeba nazbierać 31, i to jeszcze uzależnione jest od frekwencji w danej klasie.
Moje pomysły śmiało możecie krytykować jednak proszę o konstruktywne uwagi, pod koniec listopada zbiorę nasze wspólne pomysły i pozwolę sobie przesłać do organizatorów, może coś z tego wyjdzie. Rozumiem też że pojawią się głosy bo w innych seriach zagranicznych jest tak samo!!! Dlaczego to Polska nie może być pionierem zmian... do tej pory chyba nikt nie poszedł do FIA, jeśli coś z tym nie zrobimy to możemy pójść w ślady serii D1GP o której już nikt nie pamięta.
PS!!! Proszę abyśmy w tym poście nie komentowali co o nas myślą inni i gdzie Wy ich macie, chcę aby ten post wniósł coś dobrego do naszego sportu o którym chce dalej pisać wspólnie z moimi redakcyjnymi kolegami i koleżankami z wielką dumą na łamach magazynu z którym współpracuję!!!