Witam. Przerabiam E46 na driftogruza więc projekt raczej niskobudżetowy. Zakupiłem przednie amory ze sprężynami i camberami od kumpla KW V2 za 150zł bo oba były mokre z oleju i miał na złom wyrzucić a kupił razem z autem, a tylne kupiłem Koni Sport za 99zł używki z allegro. Liczyłem się z tym że wszystkie będą do regeneracji w cenie ok 300zł za sztukę. Pojechałem dziś na stację diagnostyczną i wyszło mi coś takiego: Przód 77% i 79%, a tył 76% i 85%.
Ciśnienie przód 2.2a tył ok 2.8 bara
Więc mogę w to wierzyć czy utwardzone zawieszenie rządzi się swoimi prawami i nawet wylane, maszyny pokazują jak by były sprawne?
Maszynę mają raczej sprawną bo jakieś pół roku temu byłem tam na przeglądzie i jeden amor miał 43% więc przeglądu nie dostałem, i za kilka dni wymieniłem i już wynik wskazywał 78%.

P.S. Koni sport reguluje się wciskając lagę na max w dół i logicznie wkręcając jak śrubę amor się utwardza czy jednak zmiękcza?

https://www.galerieallegro.pl/zdjecia2/ ... 995/1#zdj3

Ten test nic nie daje jeśli chodzi o sprawność samego amortyzatora. Na wylanych chińczykach za 50 zł byłby ten sam wynik.