Szczerze mówiąc jeżdzę już któryś rok z kolei po ornecie i tylko po ornecie i to co się zuzywa w zastraszającym tępie to opony zarówno z przodu jak i z tyłu.Z pewnościa fura nie ma lekko,ale to nie balet tylko jeżdzenie z dużymi przeciążeniami i dlatego wybieram zazwyczaj pochmurne i deszczowe dni żeby nacieszyć sie jazda a nie spalić w godzinę 5 kpl kół i wracać w niedosycie do domu.
Ja mam tą możliwość ,że auto przygotowuje praktycznie sam i tyle co mnie czesci kosztują.
Myślcie myślcie chłopaki ja jestem pierwszy na liście do wspolnego polatania pzdr.