nfs napisał(a):zgadzam się że luźny wydech (luźny=znacznie większa średnica) jedynie pogorszy parametry na niskich i średnich obrotach.
Luźny to nie koniecznie za dużej średnicy, ale ze złymi tłumikami na przykład.
nfs napisał(a):napisze jeszcze raz: średnica wydechu musi być odpowiednia. nie może być zbyt mała bo zbuduje zbyt duże ciśnienie zwrotne i nie pozwoli silnikowi generować mocy maksymalnej. nie może być zbyt duża bo obniży prędkość opróżniania komory spalania (zwłaszcza na niskich obrotach) a co za tym idzie siłę z jaką zaczyna być zasysana mieszanka podczas współotwarcia zaworów.
Tutaj się deczko mylisz. Piszesz o doładowaniu dynamicznym, a to działa tylko i wyłącznie w 100% w obrotach mocy maksymalnej. Powyżej tych obrotów i poniżej już współotwarcie zaworów nie ma znaczenia bo fale w wydechu i dolocie się "rozmijają" i już efektu nie ma.
nfs napisał(a):Chcemy:
1. na tyle ciasnego(średnica) wydechu żeby kolejne pulsy spalin wydostawały się z komory spalania jak najszybciej generując strefy niskiego ciśnienia za frontem fali pulsu spalin, zasysając przy tym mieszankę tak jak TIR jadący ulicą pomaga kolarzowi utrzymać prędkość za naczepą.
Tak tylko to zjawisko jak pisałem przypada tylko w określonych obrotach.
nfs napisał(a):2. na tyle luźnego(średnica) żeby pozwolić silnikowi wypchnąć swobodnie całość spalin budowanych w okolicach czerwonego pola. słabo się "oddycha przez słomkę"
Tak jeśli głowica i jej osprzęt na to pozwoli. W przypadku m50 nie pozwala, więc bez ruszania głowicy i jej osprzętu nie ma sensu walczyć o moc powyżej 5500obr
Jeśli uwalczy się nawet te 6KM powyżej 5500obr to poniżej kreski tak polecą że ogólny bilans powierzchni pola pod krzywą mocy względem silnika bez wydechu będzie ujemny.
nfs napisał(a):3. cylindrów połączonych w kolektorze a następnie w Xpipe lub Hpipe żeby potęgować efekt "TIRa i kolarza" przy niskich obrotach.
Te 3 punkty można zrealizować na początku układu wydechowego. To co dzieje się dalej to już tylko wyprowadzenie spalin na tył auta i wyciszenie ich. Seryjne tłumiki komorowe bmw nie mają magicznych właściwości podnoszenia mocy. Wprowadzają jedynie wyciszenie za cenę dodania ciśnienia zwrotnego (backpressure) do układu. Podkreślę jeszcze raz, ciśnienia zwrotnego, a potrzebujemy prędkości spalin którą osiągamy średnicą układu.
Seryjne tłumiki BMW owszem nie mają magicznych właściwości podnoszenia mocy, lecz inżynierowie BMW tak je dobrali, do głowicy i wałków i zaworów a także układu dolotowego, że dużo dobrego bez zmiany wałków głowicy i zaworów a także układu dolotowego wydechem nie zdziałasz w przypadku m50.
nfs napisał(a):W silnikach wysokoobrotowych występują te same zjawiska i są bardziej odczuwalne. Dlatego rozluźnienie wydechu daje w nich przyrost bo seryjne rury to spory kompromis pomiedzy dobrym dołem(rura na tyle mała zeby zachować duża predkosc spalin) i w miare wystarczającą górą(na tyle duza zeby nie dławic przepływu przy wysokich obrotach). Dając większą średnice (w granicach rozsądku) zawsze odetkamy w nich górę osiągając mniejszy lub większy przyrost mocy.
Z tego co obserwowałem w czasie wielu eksperymentów z tłumikami, rurami itd. najpierw w civicu 1.6VTEC a teraz w e30 2.5(m20) i wielu motocyklach(służbowo) to teoria zdaje się zgadzać z praktyką
W silnikach wysokoobrotowych nie ma problemu jaki jest w m50 czy m20, bo zazwyczaj są zmienne fazy rozrządu pozwalające otrzymać silnik z szerokim "powerbandem". I w hondach z tego powodu jest bajecznie zrobić wydech który coś da, wystarczy odetkać zakres powyżej jakichś tam obrotów a sam silnik resztę zrobi. W przypadku "zwykłych" silników już tak ładnie nie jest.
nfs napisał(a):Niebardzo wiem co ma z tym wspólnego współczynnik reszty spalin prócz tego że aby zwiększyć sprawność silnika należy dążyć do jego zmniejszenia.
Tak ale tylko w obrotach mocy maksymalnej przy WOT. Poniżej tych obrotów i przy częściowych uchyleniach przepustnicy współczynnik ten musi być jak największy ze względu na ekonomikę jazdy, kulturę pracy silnika oraz jego elastyczność. Spaliny podczas zwykłej jazdy, robią za "sztuczny tłok" w komorze, zmniejszając jej objętość, więc silnik może wygenerować taką samą moc przy częściowo uchylonej przepustnicy z mniejszej ilości paliwa. Opróżniając w tym momencie cylinder z tych niewypchniętych spalin, zmniejszasz w nim ciśnienie spalania, stąd spadki na kreskach i wzrost spalania paliwa.
Stąd i ja jestem zdania że w przypadku silników bez zmiennych faz, bez ruszania głowicy i wałków i dolotu to wydechem dużo się nie zdziała dobrego. Chyba że kogoś interesuje +4KM w peaku mocy z przesunięciem jej pod odcinkę i spadek 50 czy 70Nm w przedziale 2000- 4000obr.
Tak więc ogólnie NFS dobrze kombinujesz i zgadzam się z Tobą. Rozumiem co chcesz przekazać.